Cytaty nawiązujące do ochrony przyrody
Jeżeli mówimy o odpowiedzialności przed Bogiem, to mamy świadomość, że tu już
nie chodzi tylko o to, co we współczesnym języku zwykło się nazywać ekologią.
Nie wystarczy upatrywać przyczyny niszczenia świata jedynie w nadmiernym
uprzemysłowieniu, bezkrytycznym stosowaniu w przemyśle i rolnictwie zdobyczy
naukowych i technologicznych, czy w pogoni za bogactwem bez liczenia się ze
skutkami działań w przyszłości. Chociaż nie można zaprzeczyć, że takie działania
przynoszą wielkie szkody, to jednak łatwo dostrzec, że ich źródło leży głębiej,
w samej postawie człowieka. Wydaje się, że to, co najbardziej zagraża stworzeniu
i człowiekowi, to brak poszanowania dla praw natury i zanik poczucia wartości
życia.
Prawo, które zostało przez Boga wpisane w naturę i które można odczytać za
pomocą rozumu, skłania do poszanowania zamysłu Stwórcy — zamysłu, który ma na
celu dobro człowieka. To prawo wyznacza pewien wewnętrzny porządek, który
człowiek zastaje i który powinien zachować. Wszelkie działanie, które sprzeciwia
się temu porządkowi, nieuchronnie uderza w samego człowieka(...)
Piękno tej
ziemi skłania mnie do wołania o jej zachowanie dla przyszłych pokoleń. Jeżeli
miłujecie ojczystą ziemię, niech to wołanie nie pozostanie bez odpowiedzi!
Zwracam się w szczególny sposób do tych, którym powierzona została
odpowiedzialność za ten kraj i za jego rozwój, aby nie zapominali o obowiązku
chronienia go przed ekologicznym zniszczeniem! Niech kształtują nade wszystko
postawy poszanowania dobra wspólnego, praw natury i życia! Niech ich wspierają
organizacje, które stawiają sobie za cel obronę dóbr naturalnych! (Jan Paweł II, 1999, Zamość).
Kiedy wędruję po polskiej ziemi, od
Bałtyku, przez Wielkopolskę, Mazowsze,
Warmię i Mazury, kolejne ziemie wschodnie od Białostockiej aż do Zamojskiej,
i kontempluję piękno tej ojczystej ziemi, uprzytamniam sobie ten szczególny
wymiar zbawczej misji Syna Bożego. Tu z wyjątkową mocą zdaje się przemawiać
błękit nieba, zieleń lasów i pól, srebro jezior i rzek. Tu śpiew ptaków brzmi
szczególnie znajomo, po polsku. A wszystko to świadczy o miłości Stwórcy, o
ożywczej mocy Jego Ducha i o odkupieniu, którego Syn dokonał dla człowieka i
dla świata. Wszystkie te istnienia mówią o swojej świętości i godności, które
odzyskały wtedy, gdy «Pierworodny z całego stworzenia» przyjął ciało z Maryi
Dziewicy.
Jeżeli dziś mówię o tej świętości i godności, to czynię to w duchu
dziękczynienia Bogu, który tak wielkich dzieł dokonał dla nas, a równocześnie
czynię to w duchu troski o zachowanie dobra i piękna, jakim Stwórca obdarował
ten świat. Istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że to, co tak cieszy oczy i
raduje ducha, może ulec zniszczeniu. Wiem, że biskupi polscy wyrażali taki
niepokój już przed dziewięciu laty, zwracając się do wszystkich ludzi dobrej
woli w liście pasterskim na temat ochrony środowiska. Słusznie pisali,
że «każda działalność człowieka jako istoty odpowiedzialnej ma swój wymiar
moralny. Degradacja środowiska godzi w dobro stworzenia ofiarowane
człowiekowi przez Boga-Stwórcę jako nieodzowne dla jego życia i rozwoju.
Istnieje powinność należytego korzystania z tego daru w duchu wdzięczności i
szacunku [z każdego daru, również i z tego, którym jest dzisiejszy deszcz]. Z
drugiej zaś strony świadomość, że dar ten przeznaczony jest dla wszystkich
ludzi, stanowi dobro wspólne, rodzi również właściwe zobowiązanie względem
drugiego człowieka. Dlatego też uznać trzeba, że wszelkie działania, które
nie uwzględniają prawa Boga do swego dzieła, jak i prawa człowieka
obdarowanego przez Stwórcę, sprzeciwiają się przykazaniu miłości. (...)
Trzeba zatem uświadomić sobie, że istnieje ciężki grzech przeciwko środowisku
naturalnemu obciążający nasze sumienia, rodzący poważną odpowiedzialność przed
Bogiem-Stwórcą ( Papież Jan Paweł II 1989).
"Stwórca chciał aby człowiek obcował z przyroda jako jej rozumny i szlachetny pan i stróż, a nie jako bezwzględny eksploatator"
JAN PAWEL II
Każdy pogląd w obszarze nauk przyrodniczych, który nie uwzględnia Chrystusa, należy uznać za dogłębnie ubogi /.../ Nie da się zachować pojęciowej trafności jakiejkolwiek teorii naukowej, gdy ktoś pomija Jezusa.
William A. Dembski, filozof, matematyk
"Nie jest słuszna do końca definicja
Arystotelesa, a także Soboru Watykańskiego II, że istotą kultury jest
doskonalenie natury. To mogło być słuszne w całości tylko w greckim pojęciu "paidei",
czyli edukacji i wychowania młodego człowieka. Dziś trzeba to ujmować szerzej.
Przecież, przykładowo, dziś ani sport wyczynowy, ani wytwarzanie broni
nuklearnej, ani cywilizacja śmierci dla poszerzenia przestrzeni życia mocnych,
ani też osuszanie bagien, budowanie gigantycznych lotnisk czy pokrywanie żyznej
ziemi asfaltem i betonem dróg itp. nie jest żadnym doskonaleniem natury, lecz
jest raczej niszczeniem życia ludzkiego i przyrodniczego, którego człowiek nie
jest panem absolutnym."
(ks. prof. Czesław S. Bartnik, fragment
wykładu wygłoszonego podczas VII Kongresu Teologów Polskich na temat "Kościół w
życiu publicznym", Lublin, Katolicki Uniwersytet Lubelski, 13 IX 2004 rok).
Tego rodzaju masowe występowanie szkodników spotyka się co kilka lat, po czym owady szkodniki zostają wyniszczone, prawie doszczętnie przez owady pasożytnicze, które w następnych latach z kolei giną nie znajdując potrzebnych im do życia szkodników. Zjawiska takie występują prawie wyłącznie tam, gdzie na skutek działalności człowieka, wprowadzającego monokultury, została naruszona równowaga biologiczna w przyrodzie.
( "Hodowla pszczół" z 1957 r. napisana pod redakcją prof. dr. A. Demianowicza i J. Guderskiej )
"W naturalnych układach przyrodniczych funkcjonują „mechanizmy zabezpieczające” utrzymujące równowagę między drapieżnikami a ich ofiarami. Układ drapieżnik – ofiara znajduje się, jak wiadomo w stanie równowagi dynamicznej: drapieżniki ograniczają liczebność ofiar, a ofiary – przez swoją liczebność czy dostępność - regulują liczebność drapieżników. Nigdy nie dochodzi zatem do całkowitego wytępienia przez drapieżniki ofiar, gdyż wcześniej działa mechanizm ograniczający liczebność drapieżników." ( prof. Andrzej Bereszyński - „Wilk w Polsce i jego ochrona”).
Prowadzone to( kwestionowanie ścisłej
ochrony przyrody) jest w
duchu powtarzanego do znudzenia w wojowniczych kręgach sloganu, jakoby "leśnicy
lepiej wiedzieli jak ma rosnąć las, niż sama przyroda". Takie zadufanie pomija
fakt, że lasy na Ziemi istniały miliony lat przed pojawieniem się leśników.
Kłóci się też z podstawami etyki prośrodowiskowej nakazującymi nam, aby wytwory
przyrody były cenione co najmniej na równi z wytworami rąk ludzkich. l tak, jak
nikt nie dopuszcza "lepiej wiedzących" arogantów do poprawiania oryginałów dzieł
wybitnych twórców (malarzy, rzeźbiarzy, kompozytorów), tak samo nie można
pozwalać na niepotrzebną ingerencję w maszynerię przyrody, a już zwłaszcza w tę
jej "oryginalną" część występującą jeszcze na maleńkich obszarach objętych
ochroną ścisłą. Tym bardziej, że jest ona własnością także przyszłych pokoleń!
Cytat pochodzi z artykułu biologa prof. Ludwika Tomiałojcia -
"Wybitni naukowcy w obronie lasu przed demagogią".
„Zbiorowiska te ( czyt. leśne) pokrywają obecnie mniej niż jedną trzecią (27,6%) powierzchni kraju, w tym zaś fitocenozy o charakterze zbliżonym do naturalnego stanowią niewielki procent. Znaczną większość powierzchni leśnej zajmują tzw. leśne zbiorowiska zastępcze, tj. równowiekowe monokultury drzew obcych albo rodzimych wprowadzonych sztucznie na miejsce naturalnej kombinacji gatunków drzewostanu. W takich przypadkach zabiegi leśnohodowlane prowadzą do głębokich przekształceń struktury i dynamiki fitocenozy oraz mogą powodować istotne zmiany stosunków biotopowych. Powstają w ten sposób nowe ekosystemy, w zasadzie o charakterze przejściowym, lecz wobec długowieczności zbiorowisk leśnych utrzymujące się dostatecznie długo, by stanowić trwały składnik dzisiejszej roślinności rzeczywistej." („Przewodnik do oznaczania zbiorowisk roślinnych Polski” (2001r.) s. 319 i 320; autor: fitosocjolog prof. Władysław Matuszkiewicz).
Profesor Ludwik Tomiałojć w artykule Manifest ochrony przyrody skierowanym do Polaków tak napisał:
"Pojawiają się też objawy histerii antyekologicznej. Jak niegdyś pierwsi chrześcijanie, tak w Polsce początku trzeciego tysiąclecia ekolodzy, zostali już ogłoszeni nieomalże "wrogami ludzi i podpalaczami Rzymu". Przytem, oskarżanym nie dano możliwości publicznej obrony. Profesjonalnych przyrodników zepchnięto do dzisiejszych katakumb - specjalistycznych pism - nie docierających ani do decydentów, ani do wyborców. Głos nauki w sprawach ekologiczno-społecznych został zastąpiony obfitującymi w błędy enuncjacjami paru dziennikarzy-monopolistów, wykreowanych przez tajemne siły na "szamanów ekologii". Nikt, poza nimi, w 38-milionowym narodzie nie ma możności wypowiadania się publicznie o sprawach przyrodniczych!"
Zgoda właściciela nie jest jednak wcale niezbędnym
warunkiem wprowadzenia ochrony. Akty prawne wprowadzające ochronę -
rozporządzenia wojewody czy uchwały rad gminy - mają charakter normatywny.
Wydawane są dla dobra ogółu, w imieniu którego
występuje prawodawca i jeśli interes szeroko rozumianej społeczności nakazuje
ochronę wprowadzić, wprowadza się ją nawet wbrew partykularnym interesom
właściciela. O tym należy koniecznie pamiętać, ponieważ zbyt często sprzeciw
właściciela staje się powodem zaniechania działań, zmierzających do
wprowadzenia ochrony.
„Jeśli chcemy cieszyć się z piękna i korzystać ze źródła wiedzy jakim jest Puszcza Białowieska musimy o nią dbać! A dbać, to znaczy nie niszczyć! Nikt z nas nie powinien niszczyć swojego domu, źródła swoich radości. Jeżeli będziemy się kierowali chęcią zawłaszczenia jak najwięcej – możemy utracić wszystko. Puszcza Białowieska powinna służyć, dając radość z jej naturalnego piękna wszystkim Polakom, Białorusinom i mieszkańcom całej Ziemi, a także naszym dzieciom i wnukom.” – prof. Janusz B. Faliński
...Pracujcie niestrudzenie dla ratowania tego, co
ukochaliście... Pouczajcie o tym, że idea ochrony przyrody jest ideą na wskroś
demokratyczną, gdyż chroni ona skarby przyrody dla całego społeczeństwa...
Przez poznanie i ochronę przyrody - do jej ukochania - oto nasze hasło!
Władysław Szafer
(Chrońmy Przyrodę Ojczystą, nr 1, 1945)
Polowania na terenach rolniczych
Rzecznik praw obywatelskich w
wystąpieniu do ministra środowiska poruszył problem konstytucyjności i
zgodności z normami międzynarodowymi przepisów umożliwiających strzelanie do
zwierząt, zarówno dzikich, jak i domowych na terenach prywatnych (rolniczych)
bez zgody ich właścicieli. ("Gazeta Prawna" z 19 marca 2003 roku) Polowania na terenach prywatnych
Polowania na nieruchomościach prywatnych powinny odbywać się za zgodą
właścicieli tych terenów - powiedział Rzecznik Praw
Obywatelskich prof. Andrzej Zoll ( Gazeta Prawna Nr 246 (1102)
czwartek 18 grudnia 2003 r).
Występowanie na terenie Puszczy Kampinoskiej wielu rzadkich ptaków,
zwłaszcza świerszczaka i derkacza, zadecydowało o uznaniu w 1999 r przez
Parlament Europejski za ostoję ptaków o randze europejskiej (Przyroda
Polska - 6/2003).
Piętrowy układ roślinności w Tatrach
(według słownika biologicznego):
charakterystyczny dla wysokich gór strefowy
układ roślinności związany ze zmianami klimatycznymi następującymi wraz ze
wzrostem wysokości nad poziomem morza. W Tatrach wyróżniamy 5 pięter
roślinnych:
piętro regla dolnego – występuje do
wysokości ok. 1200 m n.p.m., tworzą je lasy bukowe i bukowo-jodłowe,
piętro regla górnego – występuje na
wysokości od 1200 do 1550 m n.p.m., panuje w nim bór świerkowy (górna granica
tego piętra wyznacza ważną linię wegetacyjną – górną granicę lasu),
piętro kosodrzewiny – występuje na wysokości
od 1550 do 1800 m n.p.m., tworzą je zarośla kosodrzewiny,
piętro halne – występuje na wysokości od
1800 do 2100 m n.p.m., zajmują je murawy alpejskie,
piętro turniowe – występuje na wysokości od
2100 m n.p.m. po najwyższe szczyty Tatr, tworzą je luźne murawy wysokogórskie.