--------------------------------------------------------------------------------
Artykuł opublikowany w czasopiśmie „Parki Narodowe” (2004,
nr 1)
Kornik drukarz - gatunek kluczowy
Poniższe rozważania dotyczą w szczególności 9 parków
narodowych (Babiogórski, Białowieski, Bieszczadzki, Gorczański, Gór Stołowych,
Karkonoski, Pieniński, Wigierski, Tatrzański). Jednak poruszony problem ma
charakter ogólniejszy i obejmuje wszystkie parki, a także inne formy ochrony
obszarowej.
Jeżeli chcemy właściwie chronić przyrodę w parkach
narodowych, a zwłaszcza zaniedbaną dotąd pod tym względem grupę bezkręgowców, musimy
inaczej popatrzeć na zjawiska zachodzące w leśnych obszarach chronionych, m.in.
na wzmożone pojawy (gradacje) niektórych gatunków
owadów.
Konieczne jest np. przyjęcie zupełnie nowej opcji w
podejściu do kornika drukarza i innych owadów, należących do grupy kambiofagów (żyjących pod korą roślin drzewiastych).
Trzymając się dotychczasowego podejścia do tych gatunków niewiele da się
zmienić zarówno w pojmowaniu samej istoty zjawiska gradacji, jak i w praktyce
postępowania z tymi owadami. Poglądom, które można sprowadzić do twierdzenia,
że: masowe pojawy kornika drukarza, które mają
miejsce tylko w krajobrazie odkształconym przez człowieka, to zjawisko
katastrofalne dla lasu i należy je za wszelką cenę zwalczać, przeciwdziałać
powstawaniu gradacji i w efekcie ich całkowicie uniknąć, trzeba przeciwstawić
tezę, że: kornik drukarz i jego masowe pojawy, mające
miejsce nie tylko w lasach gospodarczych, to zjawisko naturalne, cykliczne,
chociaż nieregularne, związane z prawidłowym funkcjonowaniem ekosystemów z udziałem
świerka i w przyrodzie nie da się go uniknąć, a w przypadku obszarów
chronionych przeciwdziałanie im za wszelką cenę jest wręcz niewskazane. Należy
też przyjąć, zgodnie z obowiązującymi w naukach przyrodniczych kanonami, że
każdy gatunek jest równie cenny. Prawie każdy gatunek może być, z punktu
widzenia człowieka, w określonym miejscu i czasie szkodnikiem, ale żaden nie
jest nim z natury rzeczy, bo w toku ewolucji dostosował się do nieniszczącego
współżycia z wieloma innymi organizmami, których byt jest obecnie zależny od
jego istnienia. Jeżeli więc patrzymy na las pod kątem drzewostanu, jak to
zazwyczaj bywa w lesie gospodarczym, to oczywiście każdy gatunek, który obniża
jego przyrost i jakość, powoduje deprecjację surowca, przynosi straty ekonomiczne,
jest z punktu widzenia hodowcy lasu szkodnikiem. Jeżeli natomiast mamy na celu
ochronę przyrody, a zwłaszcza procesów przyrodniczych (jak w przypadku ochrony
ścisłej lub biernej), to musimy na to spojrzeć już zupełnie inaczej. Mały
kornik staje się równie ważny jak potężny świerk.
Z punktu widzenia ochrony przyrody pewne organizmy stają się
szczególnie ważne, jako tzw. gatunki kluczowe (key species), od których zależny jest przebieg prawidłowych
procesów w ekosystemie. Jednym z nich jest właśnie kornik drukarz. Inne z kolei
stają się obiektami „szczególnej troski” ze względu na zagrożenie wyginięciem
lub rzadkość występowania. Z tego punktu widzenia świerk pospolity, jako
gatunek, nie wymaga specjalnej uwagi. Ważny jest natomiast jako miejsce życia
kornika drukarza – gatunku kluczowego oraz „gatunków szczególnej troski”,
żyjących w żerowiskach tego chrząszcza i w drewnie martwych świerków.
Na terenie parków narodowych, rezerwatów przyrody i w
niewielkich pozostałościach lasów zbliżonych do naturalnych, jakie jeszcze
uchowały się do naszych czasów, kornik drukarz w drzewostanach z udziałem
świerka jest gatunkiem kluczowym, od którego uzależniony jest byt setek innych
gatunków grzybów, roślin i zwierząt. Ich istnienie wymaga swobodnego rozwoju
gradacji kornika drukarza, co przyspiesza obumieranie osłabionych różnymi
przyczynami świerków, bowiem informacje o zasiedlaniu przez ten gatunek również
drzew w pełni zdrowych, generalnie się nie potwierdzają. Takie przypadki mogą
zdarzać się sporadycznie tylko w okresach wyjątkowo silnych gradacji i tylko w
lasach mocno antropogenicznie odkształconych (monokultury świerkowe sztucznego
pochodzenia). Na terenach gdzie świerk występuje w lasach zbliżonych do
naturalnych, nawet w okresach wzmożonych pojawów,
kornik drukarz zasiedla tylko drzewa osłabione starszych klas wieku.
Na terenach objętych ochroną obszarową za niecelową należy
uznać specjalną troskę o pospolity, szeroko rozprzestrzeniony gatunek, jakim
jest świerk pospolity. Jego istnienie nie jest zagrożone ani w Polsce, ani tym
bardziej w całym zasięgu. Jako gatunek borealny wszędzie tam, gdzie ma
odpowiednie warunki wykazuje ekspansywność i dobrze się odnawia. Przez długie
lata sprzyjał mu też człowiek, preferując go w odnowieniach, sadząc nawet na
nieodpowiednich dlań siedliskach i w nadmiernym udziale. Również inne działania
gospodarcze, np. protegowanie nadmiernej liczebności roślinożernej zwierzyny
leśnej oraz wypasanie bydła, jak to miało miejsce np. w Puszczy Białowieskiej w
pewnym okresie, sprzyjają odnowieniu i rozwojowi świerczyn,
bowiem w porównaniu z innymi gatunkami drzew są one mniej chętnie zjadane przez
zwierzęta.
Mając obecnie w wielu drzewostanach nadreprezentację
świerka, który osiągnął wiek fizjologicznej dojrzałości, a nawet starości, nie
dziwmy się, że procesy zamierania przybierają na sile. To jest nieuniknione.
Trzeba przy tym pamiętać, że kornik drukarz tylko przyspiesza zamieranie,
bowiem pierwotne czynniki osłabienia i obumierania drzew, obok fizjologicznej
starości, to zwykle susze, zanieczyszczenia powietrza, niewłaściwe melioracje
itp. W ostatnim dwudziestoleciu obserwujemy szczególne
nasilenie występowania okresów z niedoborem wilgoci i wysokimi temperaturami w
sezonie wegetacyjnym, co niekorzystnie wpływa na kondycję tego gatunku o bardzo
płaskim systemie korzeniowym. Trzeba wziąć również pod uwagę fakt globalnego
ocieplania się klimatu w ostatnim stuleciu, przez co świerk zaczyna się
wycofywać bardziej na północ oraz zanika na żyźniejszych siedliskach, a jego
miejsce zajmują gatunki liściaste.
O ile przyjmiemy, że zarówno świerk pospolity, jak i kornik
drukarz to gatunki, których istnieniu nic nie zagraża, to spójrzmy teraz na
inne organizmy od nich uzależnione. Otóż z żywymi świerkami związane są
zwłaszcza tzw. foliofagi (odżywiające się żywymi
igłami świerka), ale przecież żaden z nich nie jest ograniczony w swoim
występowaniu niedoborem takich igieł. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja
gatunków powiązanych z zamierającymi i martwymi świerkami. Od obecności takiego
środowiska uzależnione jest bytowanie wyjątkowo wielu organizmów, zwłaszcza
bezkręgowców, w tym szeregu ginących i zagrożonych nie tylko w Polsce, ale w
całym swoim zasięgu. Niedobór martwego drewna w lasach, w tym świerkowego,
spowodował, że w większości krajów Europy wiele stenotopowych
(o specyficznych wymaganiach) gatunków związanych z tym środowiskiem już
wyginęło. Pieczołowita troska o zachowane jeszcze resztki takich populacji i
stopniowe ich odtwarzanie, głównie poprzez kumulację martwego drewna w lesie,
powinny stać się jednym z podstawowych działań ochroniarskich, zwłaszcza na
terenie parków narodowych. Zachowały się jeszcze w Polsce takie lasy, w których
ciągłość „dostawy” martwego drewna nie została nigdy przerwana i gdzie dotrwały
do dziś unikatowe gatunki żyjące pod korą bądź w drewnie świerków. Jednym z
takich obszarów leśnych, najważniejszym w niżowej Europie, jest Puszcza
Białowieska. Spontaniczny przebieg gradacji kornika drukarza, który dostarcza
bazy pokarmowej dla wszystkich ginących gdzie indziej gatunków, nie powinien
być tutaj hamowany, przynajmniej na terenie parku narodowego i istniejących
rezerwatów przyrody. Jak wykazały badania, tylko spośród chrząszczy w
żerowiskach tego kornika oraz w drewnie martwych świerków żyje w Puszczy
Białowieskiej ponad 100 rzadkich i ginących gatunków. Niektóre
z nich (Rhysodes sulcatus –
zagłębek bruzdkowany, Buprestis
splendens – bogatek
wspaniały, Cucujus cinnaberinus
– zgniotek cynobrowy, Pytho
kolwensis – rozmiazg kolweński, Boros schneideri – ponurek Schneidera) figurują w załącznikach do dyrektywy
siedliskowej programu NATURA 2000 Unii Europejskiej i ich ochrona stanie się
wkrótce obowiązkiem prawnym w Polsce. Gatunki te, a także kilka innych
związanych ze świerkiem, są ponadto objęte ochroną gatunkową w Polsce, a kolejne
umieszczone są na „Czerwonej liście zwierząt ginących i zagrożonych w Polsce”.
Równocześnie z powyższym kornik drukarz jest pokarmem dla szeregu gatunków
zwierząt wyższych, zwłaszcza ptaków. Jego liczna obecność wręcz warunkuje
dalsze istnienie zagrożonego w skali Europy dzięcioła trójpalczastego.
Współwystępowanie kornika drukarza i świerka pospolitego,
ukształtowane w toku koewolucji, jest trwałe i
żadnemu z nich nie zagraża ze strony drugiego zagłada. Co najwyżej zachodzą
pewne lokalne zmiany w ich udziale w biocenozach leśnych. Nawet
biorąc lokalne warunki pod uwagę, np. Puszczę Białowieską, istnienie świerka
nie jest zagrożone, chociaż trzeba się pogodzić z mniejszym jego udziałem w
drzewostanach w najbliższej przyszłości. Z perspektywy przyrodniczej jest to
jednak naturalne zjawisko, a z punktu widzenia hodowcy lasu korzystne, bo jak
wiadomo, przy udziale świerka poniżej 50% składu gatunkowego gradacje kornika
drukarza nie wpływają istotnie na zmiany miąższości drzewostanu.
Należy jeszcze wspomnieć, iż w świetle istniejącej wiedzy o
mechanizmach funkcjonowania przyrody i biorąc pod uwagę nagromadzone przez
dziesięciolecia obserwacje można przyjąć, że gradacje kornika drukarza
nieuchronnie samoistnie wygasają, najczęściej za sprawą niekorzystnych warunków
pogodowych i/lub wskutek wzmożonego oporu środowiska (parazytoidy,
pasożyty, drapieżce) przy współudziale mechanizmów wewnątrzpopulacyjnych. W warunkach względnie naturalnych
ekosystemów trwają one zazwyczaj 3-4 lata, a tylko wyjątkowo dłużej, gdy w ich
trakcie zwiększy się potencjalna baza rozwojowa w postaci np. drzew
przewróconych przez wiatr lub osłabionych przez katastrofalną suszę. W praktyce
nie jest więc możliwe zarówno całkowite uniknięcie
gradacji, jak i jej skuteczne powstrzymanie.
Reasumując, jeżeli chcemy mówić o ochronie leśnej przyrody,
a nie tylko o ochronie drzewostanów, konieczne jest przewartościowanie szeregu
obiegowych poglądów dotyczących np. „szkodników”, przeceniania gatunków drzew w
stosunku do innych małych organizmów, wyższości ochrony czynnej nad bierną itp.
i spojrzenie na las inaczej niż przywykliśmy to robić w wyniku naszej
dotychczasowej wiedzy, edukacji bądź praktyki.
Jerzy M. Gutowski