Cierniki przy hydrancie
Upalne lato. W skwarze idę na skraj miasta. Ziemia wypalona słońcem pęka, jak gdyby otwiera gardziel i prosi o deszcz; rośliny torfowej łąki i te osłonięte cieniem łęgu usychają. Ale mój wzrok przyciąga najbardziej oaza bujnej zieleni kontrastującej z otoczeniem, ciągnąca się od strony miasta w dół poprzez łęg, łąkę bagienną; rozszerzając się przechodzi przez zagłębienie po wybranej ziemi wypełnione wodą i łączy się z zielenią nadbrzeżną strumyka. I tu spostrzegam wypływającą z tego pasa roślinności wodę zasilającą owy ciek.
Wracając z powrotem postanawiam ustalić źródło wycieku. Dochodzę do hydrantu z którego około pięć lat temu korzystała brygada budowlana. Przy hydrancie wypływająca woda z ziemi piaszczystej, niby z naturalnego źródełka, utworzyła bajorko o powierzchni kilku metrów kwadratowych. W nim jak iskierki migają błyszczące sylwetki małych rybek, a woda wypływała i podąża w stronę strumyka.
Zgłosiłem awarię.
Na drugi dzień zastałem niemrawo poruszające się resztkami sił rybki w wysychającym mule. Próbuję im przyjść z pomocą. Sięgam po nie powoli, bo mają kolce, które unoszą w chwili gdy je chwytam. Jednak wybieram wszystkie żyjątka. Mam ich kilkadziesiąt. Szybko niosę do strumyka. Wypuszczone cierniki - bo to one były - odzyskują powoli siły i rozpraszają się w nurcie cieku ( rowu melioracyjnego).
Tu nasuwa się pytanie: Skąd wzięły się cierniki w tym małym i nietypowym zbiorniku wodnym powstałym w ziemi piaszczystej, połączonym małą strugą z rowem melioracyjnym oddalonym na około 200 metrów, i czym się żywiły, skoro tak licznie się rozmnożyły?
Woda gromadząca się koło hydrantu, wypływała z nieszczelnego wodociągu z głębokości około jednego metra, pozbywała się chloru i wzbogacała się w sole mineralne; na powierzchni nagrzewała się i natleniała. W takiej wodzie rozmnożyły się drobne rośliny i zwierzęta. Z kolei do niej – domyślam się - ptaki wodne przyniosły z pobliskiego strumyka zapłodnione jaja (ikrę) ciernika trójigłego. Natomiast fakt dopłynięcia w to miejsce cierników z rowu melioracyjnego, jest mniej prawdopodobny. W wodzie przy hydrancie wylęgły się rybki, bo natlenianie ikry było na tyle wystarczające, że nie musiały to robić samce jak to robią w naturalnych warunkach w zakładanych, między innymi w tym celu, gniazdkach. I, mając odpowiednie siedlisko, szybko rosły.