O przewodniku turystycznym autorstwa Wydawnictwa "Pascal"

 

 

Ku przestrodze kochającym dziką przyrodę  

 

Dwa dni temu dołączyliśmy z żoną i synami do znajomych ( elektroników po politechnice) z Warszawy i wędrowaliśmy po rezerwacie ścisłym Białowieskiego PN, a także i po części gospodarczej Puszczy Białowieskiej zarządzanej przez leśników; odwiedziliśmy też i ich ośrodek edukacji. Tą drugą wędrówkę zaproponowali nam przybysze z Warszawy. Tam powitał nas warkot piły; przy drogach leśnych leżały ścięte kłody ponad wiekowych drzew ( ciężarówki z takimi kłodami mijaliśmy jadąc do Białowieży) i nie było martwego drewna - był to las gospodarczy, a krewni wyrazili swoje zadowolenie mówiąc, że: "Tu panuje porządek, a w rezerwacie ścisłym jest bałagan" (sic!!!).

Tu mieliśmy okazję poznać również i edukację "przyrodniczą" prowadzoną przez leśników. Od razu zauważa się mącenie w głowach turystom: podają swoje zasługi dla Puszczy B. i to, że "da się pogodzić ochronę przyrody z jej eksploatacją", a leśnik nadzorujący wystawę w ośrodku edukacji Nadleśnictwa Białowieża powiedział nam, że będziemy wycinać grube dęby, ponieważ nikt nam nie płaci za ich ochronę, kiedy takie pieniądze otrzymuje BPN. Sic!!! Może tak naprawdę to i z powyższego powodu wycinane są i wszystkie świerki z kornikami w rezerwatach i parkach narodowych, bo według broszurki wydanej przez Nadleśnictwo Białowieża: "Osłabione świerki są szybko zasiedlone przez owady, głównie korniki". Czyli, leśnicy powinni otrzymywać również pieniądze na utrzymanie świerków w dobrej kondycji, by one nadawały się na deski, to wówczas nie będą usuwać tych drzew zaatakowanych przez korniki w lasach chronionych. Sic!!!

Tu wypadało by przypomnieć temu panu leśnikowi, że jest walka o przyłączenie pozostałej ( sześć razy większej) części Puszczy, po czym znikł by ten problem trzech nadleśnictw zarządzających zdecydowanie większą częścią Puszczy B.

Po powrocie z wycieczki postanowiłem wyjaśnić sobie, dlaczego osoby nam towarzyszące zaproponowały nam taką właśnie wycieczkę, a nie po BPN i mówiły podobnie jak leśnicy. Okazało się, że one posługiwały się przewodnikiem turystycznym "Polskie parki narodowe na weekend" wydanym przez Wyd. "Pascal", w którym to przewodniku autorzy wprowadzają w błąd turystów podając w swojej pracy także rezerwaty i ścieżki edukacyjne leśników, czyli należące do państwowych gospodarstw leśnych zarządzanych przez trzy nadleśnictwa wrogo nastawione do propozycji Towarzystwa Ochrony Puszczy Białowieskiej i koalicji pozarządowych organizacji przyrodniczych do objęcia całej PB ochroną, by zachować jedyny jeszcze dobrze zachowany las niżowy w Polsce o randze światowej. Więc, naprowadzanie na edukację " przyrodniczą" prowadzoną przez wrogów PB jest  godne potępienia.

Zwieros

zwieros@op.pl

 

Ps. Dla chcących poznać rolę martwego drewna w lesie, proponuję pracę autorstwa J.M. Gutowski, A. Bobiec, P. Pawlaczyk, K. Zub zat. "Drugie życie drzewa"

26 luty 2005 r.