O autorze tej witryny
Urodził się wiosną, 3/4 roku przed połową ubiegłego wieku. Ostatnie
nauki pobierał w SGGW w Warszawie.
Ma
młodszą o dwa ( tylko) lata żonę i tylko jej trzyma się. Ma również trzech
wspólnych synów ( więcej nie ma): Piotra (1976 r. ), Huberta (1977 r. ) i
Łukasza, który ożenił się. Od 2010 r. jest
dziadkiem. Obecnie ma dwie wnuczki i wnuka ( dzieci żonatego syna).
Od kwietnia 2016 roku jest na
emeryturze.
Najpierw zakochał się w przyrodzie, czyli wówczas gdy niewiele odrósł od ziemi. Przyrodę polubił również i dlatego, że jest to nauka ścisła i piszący o niej nie mają odwagi kłamać, ponieważ to zawsze da się sprawdzić, a więc przeciwnie niż w naukach historycznych. Lubił i lubi do dziś dzikie rośliny i zwierzęta ( szczególnie latające i upierzone kręgowce).
Pod koniec 20. wieku zainteresował się pszczołami - szczególnie ich
biologią i fizjologią. Od 2009 r. ma małą pasiekę w Puszczy Knyszyńskiej.
Sprzedaje miody, które uzyskuje od pszczół nie łamiąc prawa Bożego, ponieważ -
poza Dekalogiem - zna również te oto
słowa Pisma Świętego: „Choćbyś cały świat pozyskał, a na duszy szkodę poniósł –
będziesz potępiony”. Dowiedział się, że są tacy pszczelarze, którzy pomagają
pszczołom produkować miód nie łamiąc tylko prawa państwowego i sprzedają ten słodki płyn
zgodny z normą - ale nie zawsze stuprocentowy, bo takie są wymagania normy -
właścicielom sklepów i handlarzom sprzedającym na bazarach i biesiadach
miodowych.
Autor
tej witryny odpoczywa na łonie natury, a szczególnie w Biebrzańskim PN i pasiece.
Miłość do przyrody ożywionej i nieożywionej ciągnie go bardzo w Tatry, by tam
rozkoszować się pięknymi roślinami i
krajobrazami górskimi.
Czas najszybciej mu płynie przy fotografowaniu dzikich roślin, przy komputerze i przy rozwiązywaniu zadań i łamigłówek matematycznych, a także przy robieniu doświadczeń chemicznych.
Nie
zachwyca się dziełami ludzkiej wyobraźni. Nie ogląda filmów fabularnych,
ponieważ twierdzi, że jest to próba pokazywania - i to często - zmyślonych scen
życia ludzi i ich zawsze niedoskonałych dzieł. Nienawidzi reklam i dziwi się
tym, którzy w nie wierzą.
Prawie nigdy nie kłamie. Wie, że nie
wolno łamać przykazań Bożych i kościelnych i tylko tak należy żyć.
Je
prawie wszystko co jedzą Polacy - nie grymasi. Pije chyba tylko
wodę ze studni i mleko.
Popiera wegetarian, ponieważ wie, że
bez mięsa człowiek może być zdrowy
fizycznie i psychicznie. Potwierdzeniem tego może być to, że – zgodnie z
„Pismem Świętym – Pan Bóg powiedział do stworzonych ludzi tak: „Oto wam daję
wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego
owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem”.
Autor tej witryny dlatego też nie
akceptuje tego, że w gospodarstwach wiejskich rolnicy zabijają ssaki i ptaki, za wyjątkiem psów i kotów,
kiedy Hindusi tego nie robią – są wegetarianami. Dowiedział się z czasopisma katolickiego, że
takimi też byli ludzie w Starożytności, ponieważ w owym czasie były tylko uboje świątynne.
Papierosów nie pali i walczy z tym nałogiem. Na jedzenie i inne wydatki utrzymujące przy życiu ma pieniądze z funduszu emerytalnego.
Do
pracy chodził pieszo 6 kilometrów. Przekonał się, że chodzenie po podłożu
miękkim i nierównym sprzyja zdrowiu nóg (amortyzacja stawów, gimnastyka mięśni
stóp odpowiedzialnych za ich boczne ruchy).
Cieszy się z tego, że od niedawna
prawo pozwala chodzić po trawnikach. Nie wstydzi się biegać. Wie, że powinni
biegać także ludzie starsi, ponieważ ruch wydłuża życie.
Autor tej witryny wie również, że w
hierarchii wartości zdrowie jest skarbem bezcennym, czyli stoi przed wiedzą.
Wie, że jest dużo definicji pojęcia
„wiedza”, co niepodważalnie dowodzi, że nie ma definicji niekwestionowanej, co
potwierdzają filozofowie i psycholodzy pisząc, że to pojęcie jest pojęciem
trudno definiowalnym i zastanawiają się nad jego napisaniem, co również
potwierdza Rada Język Polskiego.
Lubi realizować – przede wszystkim -
własne pomysły, gdyż wówczas ma z tego największą satysfakcję.
W latach 90. minionego wieku zaczął pisać w czasopismach przyrodniczych i innych o przyrodzie i jej ochronie. Napisał kilkadziesiąt artykułów, z których wiele opublikował w takich czasopismach jak np.: „Ekoświat”, „Zielone Brygady”, „Gazeta Współczesna”.
Zauważa zaniedbania władz administracyjnych w ochronie przyrody. Walczy
z nimi zażarcie i otwarcie, gdy doprowadzają do niszczenia cennych przyrodniczo
i podlegających ochronie siedlisk.
Nie lubi jak niepotrzebnie koszone są
trawniki, bo wie, że inne i kwitnące rośliny też zdobią, lepiej asymilują
dwutlenek węgla i gromadzą pyły, gdy nie są ścinane.
Jest świadom tego, że dzika przyroda nie jest w centrum zainteresowania wielu
zajmujących się chronieniem środowiska.
Zdaje sobie sprawę z tego, że leśnicy z gospodarstw leśnych niewiele wiedzą o funkcjonowaniu przyrody. Buntuje się przeciwko prowadzeniu gospodarki leśnej w parkach narodowych i rezerwatach przyrody. Czuje wyraźną niechęć do myślistwa i ma mocne argumenty przeciwko tej krwawej zabawie.
W 2012 r. był w Portugalii i stwierdził, że
tam jest bardzo mało dzikiej przyrody - jeden park narodowy i kilka rezerwatów,
więc zdecydowanie mniej niż na samym Podlasiu. Doszedł do wniosku, że przyroda
Podlasia, Podlasia na którym mieszka, jest wielkim skarbem, który to
skarb może być źródłem utrzymania jej mieszkańców.
W 2018 r. został wydany jego tomik wierszy zatytułowany „Z miłości do dzikiej przyrody”, który można kupić w księgarniach.
To tyle autor chciał napisać o sobie. Więcej dopisze później, o ile dane mu będzie dalej istnieć.
kwiecień 2004 r. – data utworzenia tej witryny
Kontakt: krzysztof.pwls@gmail.com
Tel.: 660 100 063
Ostatnia aktualizacja – 18.12. 2018 r.
Ps. Kiedyś mój znajomy interesujący się
historią powiedział mi tak: Zamiast interesować się przyrodą poczytaj trochę
książek historycznych - mówiąc to skierował palec w stronę opasłych dzieł
znajdujących się w jego domowym księgozbiorze.
- Przecież ja interesuję się dziełami
najdoskonalszymi, bo dziełami Boga-Stwórcy - zareagowałem na propozycję.
- Historię tworzył człowiek, który jest też
dziełem Stwórcy - odpowiedział znajomy.
- Tak, masz rację, ale człowiek tworzył historię
korzystając z danej mu przez Boga, wolnej woli.
- Ale tak na prawdę człowiek nie otrzymał wolnej
woli - bronił usilnie swojej pozycji mój rozmówca.
- A to co powiedziałeś jest niczym innym jak
tylko podważeniem prawdy naszej wiary i dalsza dyskusja z tobą mija się z
sensem.
- Rzeczywiście, człowiek został obdarzony wolną
wolą – po krótkim namyśle przyznał mi rację znajomy.
I w ten sposób sprowadziłem historię znajomego na niską półkę.