Jak uczą przyrody leśniczowie z gospodarstwa leśnego
Edukacja
przyrodnicza w rezerwacie leśnym „Antoniuk”
Na terenie Białegostoku kilkanaście lat temu został utworzony rezerwat leśny „Antoniuk”.
Jest to fragment lasu gospodarczego Nadleśnictwa „Dojlidy” o powierzchni 70 ha, charakteryzujący się tym, że tam, na niewielkim obszarze, występuje dość duża ilość ekosystemów leśnych ( zbiorowisk leśnych) z dużą bioróżnorodnością ich biocenoz. Jest to doskonała baza edukacyjna przede wszystkim dla mieszkańców Białegostoku.
Objęcie ochroną spowodowało wyłączenie ich z gospodarki leśnej i – wydawało by się – nie będą wycinane drzewa. Niestety, idąc ścieżkami rezerwatu widzimy nieraz karcze i pozostawione gałęzie po ściętych świerkach i to nawet okazałych, bo ponad stuletnich. Takie np. świerki wycięto koło ścieżki przyrodniczej opodal przystanku nr 4 i nr 8 i w innych miejscach rezerwatu. Motywem takiej ingerencji w chronioną przyrodę jest prawdopodobnie fakt żerowania korników drukarzy. A to koliduje z ochroną przyrody. Ale, aby przyrodę chronić, trzeba o niej coś wiedzieć. Np. to, że martwe drzewa przyczyniają się wyraźnie do powiększenia bioróżnorodności lasu i to, że korniki nigdy nie doprowadzą do zniszczenia ekosystemów leśnych. Pożyteczną – wydawało by się - rolę w rezerwacie pełni wspomniana ścieżka przyrodnicza, ponieważ ten chroniony kompleks leśny ma również pełnić rolę edukacyjną, z niego powinny korzystać szczególnie dzieci i młodzież.
Więc, aby wykorzystać go w tym celu, wyznaczono trasę ścieżki przyrodniczej i ustawiono przy niej, na przystankach, osiem tablic. Na pierwszym – dowiemy się że lasy są podzielone na oddziały i jak je zaznacza się; na drugim – zapoznamy się z pielęgnowaniem lasu gospodarczego; na trzecim – o „odnawianiu się” lasu i jego „budowie”; na czwartym – ogólnie o mrówkach leśnych, ale nie dowiemy się jaka jest nazwa gatunkowa nawet tych co opodal zbudowały mrowisko; na piątym – o najgrubszych świerkach i o tym jaka jest procedura rejestrowania pomników przyrody; na szóstym – o uprawie leśnej i jakie „czynniki” ( np. jeleń, chrabąszcz majowy”) jej zagrażają; na siódmym – znów o świerku, ale z kapliczką; na ósmym – też o świerku, ale rozwidlonym. I na tym została zakończona edukacja „przyrodnicza” poprowadzona przez Nadleśnictwo „Dojlidy”, którego to siedziba znajduje się w pobliżu.
Na tablicach przystankowych napisali co wiedzieli, zamiast napisać to co należało. A na temat przyrody ożywionej prawie nic, bo tyle wiedzieli, czyli bardzo mało, natomiast o gospodarce leśnej mniej lub więcej dowiemy się czytając treść każdej tablicy; z każdej wywnioskować bardzo łatwo, że autorami są panowie w zielonych mundurach.
A według mnie, ścieżkę przyrodniczą należałoby poprowadzić przy zbiorowiskach leśnych i na tablicach przystankowych opisać je podając charakterystyczne, dla każdego, rośliny. Spróbujcie swoich możliwości, może wam to dobrze wyjdzie.
Również i na tablicy informacyjnej panowie ci popisali się niewiedzą o lesie. Z każdej ( a jest ich kilka) dowiemy się, że widłak spłaszczony należący do rzędu paprotników wytwarza kwiaty tak jak paproć w noc świętojańską. Sic!!! A to już kompromitacja zupełna.
Panowie z Nadleśnictwa „Dojlidy”, chyba wielu z was ma taką wiedzę, skoro nikt nie zauważył tego błędu i to istniejącego na wszystkich tablicach informacyjnych, które to, za nim zostały ustawione na swoich miejscach, widziało wielu „przyrodników” leśników. Jak można pomylić roślinę, która kwiatów nie wytwarza, z rośliną kwiatową? Obie przecież rosną w lasach i są objęte ścisłą ochroną. Gdybyście pomylili nazwy gatunkowe podobne rośliny kwiatowej i zarodnikowej jak np. orlika pospolitego z orlicą pospolitą to jeszcze można to usprawiedliwić, ale z tym błędem nie da się tego zrobić. No tak, wy znacie dobrze w lesie to z czego wychodzą najlepsze deski, znacie się na eksploatacji lasu. Dlaczego więc mówicie i piszecie, że jesteście przyrodnikami, a nie drwalami, którzy też są potrzebni, ale nie w ochronie przyrody ?
Chyba - podpisując błędnie roślinę należącą do paprotników - zasugerowaliście się piosenką "Kwiat jednej nocy", według której to paprocie wytwarzają kwiaty? Sic!!!
Na piosenkach nie należy uczyć się przyrody. Tak, nie należy, bo to są często teksty bajkowe, zmyślone.
Więc dlaczego podejmujecie się nauczania przyrody innych? Lepiej jest nie robić nic, niż robić źle. Nieprawdaż? Bo inaczej konsekwencje tego będą dla was wyjątkowo smutne, gdy to zauważą dzieci ze szkoły podstawowej, które to zaczęły uczyć się biologii i zmienią o was zdanie wypracowane z wielkim trudem i to dzięki tym mediom, które was zapraszają do audycji przyrodniczych. Tylko zawsze nie wiem po co.
Zlikwidujcie te tablice i to jak najszybciej, bo ich poprawić się nie da, gdyż są powleczone twardą substancją wodoodporną. To samo należało by zrobić z tablicami edukacyjnymi ze ścieżek przyrodniczych. Ta dodatkowa i nieopłacona praca powinna być karą za grzechy dla autorów tych „dzieł”. I w miejsce zabranych tablic – proponuję – nie ustawiajcie innych swego autorstwa, lecz zwróćcie się o pomoc do biologów, lub innych przyrodników z zamiłowania, przyrodników amatorów, bo na ścieżce przyrodniczej należy uczyć li tylko przyrody, a nie gospodarki leśnej.
Jesień 2004r.