Stanowisko
Klubu Przyrodników w sprawie polityki kadrowej w polskiej ochronie przyrody
Skuteczność funkcjonowania polskiej ochrony przyrody,
zwłaszcza w warunkach niedoskonałości systemu prawnego, niedostatku środków
finansowych, a także silnej i wzmagającej się presji na przyrodę, zależy przede
wszystkim od ludzi zajmujących się zawodowo ochroną przyrody, ich kompetencji,
umiejętności, energii i sprawności działania.
Klub Przyrodników z niepokojem obserwuje od dłuższego czasu
tendencję "negatywnej selekcji" kadr ochrony przyrody, polegającej na
tym, że ze stanowisk wojewódzkich konserwatorów przyrody, dyrektorów parków
narodowych i krajobrazowych sukcesywnie odwołuje się ludzi kompetentnych,
wykwalifikowanych, zaangażowanych i oddanych ochronie przyrody, zastępując ich
sprawnymi być może administratorami, a przede wszystkim ludźmi "umiejącymi
współpracować z administracją lokalną" - współpraca ta polegać ma jednak
przede wszystkim na ustępowaniu.
W ostatnim okresie w ramach działalności Klubu Przyrodników
przeprowadziliśmy np. niezależną analizę działalności parków narodowych w
Polsce, oto niewielki fragment tego dokumentu dotyczący dyrektorów parków
narodowych:
Za co odwołuje się dyrektorów parków narodowych
(podsumowanie przypadków z ostatnich 10 lat):
konflikt z załogą (3 przypadki!)
konflikt ze związkami zawodowymi
przeciwstawianie się dążeniom
samorządów lokalnych, konflikt z władzami gminy (2 przypadki!)
niewłaściwy nadzór nad bronią i
amunicją
niewłaściwe przechowywanie broni
dopuszczenie naturalnych procesów w
ekosystemach leśnych
Co nie przeszkadza w byciu dyrektorem (niektóre przypadki,
jakie zdarzyły się w parkach narodowych w ciągu ostatnich lat i nie miały
istotnych konsekwencji dla ich dyrektorów)?
"gospodarcze" podejście do lasów, wycięcie
kilkunastu tys. m3 drewna z naturalnych starodrzewi,
wydzierżawienie bardzo cennych
przyrodniczo gruntów pod urządzenia turystyczne,
sporządzenie za publiczne pieniądze
projektu planu ochrony sprzecznego ze współczesnymi zasadami ochrony przyrody,
organizacja polowań dla
"zwierzchników i przyjaciół" dyrektora,
zniszczenie populacji roślin
chronionych (brekinia, rojnik
pospolity) przy pracach leśnych,
nielegalna (bez pozwoleń
wodno-prawnych) eksploatacja oczyszczalni ścieków przez park,
kompletna niewydolność w ochronie
ekosystemów nieleśnych, grożąca utratą zasadniczych wartości przyrodniczych
parku,
udział w radzie nadzorczej firmy o
interesach sprzecznych z interesami parku.
Zwraca uwagę, że skuteczność ochrony przyrody, czyli
skuteczność realizacji podstawowego zadania parku narodowego, nie wydaje się w
ogóle być kryterium prowadzonej w stosunku do dyrektorów parków narodowych
polityki kadrowej.
W tendencji tej lokuje się np. głośne odwołanie w 2001 r.
(przez ówczesnego ministra, Antoniego Tokarczuka)
dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego, Wojciecha Byrcyna,
a także ostatni wniosek o odwołanie dyrektora Słowińskiego Parku Narodowego,
Feliksa Kaczanowskiego.
***
Przypadek Słowińskiego Parku Narodowego
Podstawowym argumentem wysuwanym jako uzasadnienie
konieczności odwołania Dyrektora SPN jest konflikt Parku z samorządami
lokalnymi. Konflikt ten dotyczy jednak tylko jednego z pięciu zainteresowanych
samorządów, a prawdopodobne wydają się przypuszczenia, że jego bazą jest
konflikt personalny z poprzednim dyrektorem SPN, odwołanym ze stanowiska w 1997
r., a obecnie będącym członkiem zarządu gminy Smołdzino.
Wysuwane wobec dyrektora SPN zarzuty merytoryczne są w
części nieprawdziwe, w części zaś dotyczą spraw, które znacznie gorzej
kształtują się w innych parkach - i nikt nie czyni z nich tam zarzutów wobec
ich dyrektorów.
I tak np. jest nieprawdą, że dyrektor Kaczanowski
nie przedłożył Radzie Parku projektu zadań ochronnych na 2003 r. Była dyskusja
na ten temat z wykorzystaniem poczty elektronicznej, a przedstawiciel Klubu
Przyrodników w Radzie SPN brał w niej aktywny udział. Tymczasem np. w Drawieńskim Parku Narodowym od wiosny 2002 r. także nie
zwołano żadnego posiedzenia Rady, a członkowie Rady Parku w ogóle nie widzieli
projektu zadań ochronnych na 2003 r., rzekomo przez Radę zaopiniowanego. A do
projektu tego można było mieć znacznie głębsze zastrzeżenia niż w przypadku
Słowińskiego PN. Co więcej, w przypadku Drawieńskiego PN kilka dni po "zaopiniowaniu zadań
ochronnych przez Radę" odmówiono pisemnie członkowi tej Rady, dr. Andrzejowi Jermaczkowi,
udostępnienia projektu, który jego Rada rzekomo zaopiniowała.
Podnoszone jako zarzut w SPN wypłacanie odszkodowań za
szkody łowieckie poza granicami parku, jest np. w Drawieńskim
PN powszechną praktyką; co więcej tam służy to jako podstawowe uzasadnienie
konieczności redukcji zwierzyny. Klub Przyrodników kilkakrotnie zwracał
Ministrowi uwagę na tą nieprawidłowość, otrzymując odpowiedzi, że wszystko jest
w porządku.
Podnoszone jako zarzut doprowadzenie do likwidacji pracowni
naukowej w SPN nie obciąża dyrektora Kaczanowskiego,
tylko jego poprzednika na stanowisku. W ostatnich latach do likwidacji pracowni
naukowych w swoich parkach doprowadzili również dyrektorzy: Wielkopolskiego, Wolińskiego, Roztoczańskiego i Drawieńskiego i nikt nie czyni im z tego powodu zarzutów. W
naszej opinii Słowiński PN jest obecnie parkiem przeciętnym pod względem
jakości ochrony przyrody, natomiast niewątpliwą zasługą obecnego dyrektora jest
wyprowadzenie Parku z głębokiego kryzysu w latach ubiegłych. Obawiamy się, że w
przypadku jego odwołania osiągnięcie to może zostać zaprzepaszczone. Pan dyrektor Kaczanowski jest także w
naszej opinii jednym z nielicznych polskich dyrektorów, poważnie traktujących
fakt, że wykonuje "zadanie publiczne" i operuje publicznymi pieniędzmi,
ponieważ nigdy nie zaniedbuje udzielania wszelkich informacji, o które jest
proszony oraz wyjaśniania i uzasadniania szczegółów ochrony parku.
***
Opisane powyżej podstawy aktualnej polityki kadrowej dotyczą
również innych stanowisk w branży ochrony przyrody. Znany jest nam np.
pochodzący sprzed kilku tygodni przypadek powołania przez Ministra na
stanowisko Dyrektora Zespołu Parków Krajobrazowych osoby nie
mającej żadnego doświadczenia w pracy w ochronie przyrody (ani w
jednostkach naukowych czy w Lasach), co stanowi naruszenie obowiązującego
Rozporządzenia Ministra o kwalifikacjach pracowników parków krajobrazowych,
wymagającego "5 lat pracy na stanowisku kierowniczym lub samodzielnym w
ochronie przyrody, jednostkach naukowych działających w naukach przyrodniczych
lub w lasach państwowych".
Klub Przyrodników nie kwestionuje prawa Ministra i wojewodów
do prowadzenia własnej polityki kadrowej w sposób ich zdaniem najlepszy.
Zwracamy jednak uwagę, że prawo to oznacza zarazem odpowiedzialność.
Kompetencje wartościowych ludzi odwoływanych ze stanowisk przestaną służyć
polskiej ochronie przyrody. Niekompetencja osób zajmujących kluczowe stanowiska
w ochronie przyrody lub na nie powoływanych, oznaczać
będzie niekompetencję tego, kto o obsadzie tego stanowiska decyduje.
Klub Przyrodników
ul. 1 Maja 22
66-200 Świebodzin
tel./fax. 068 3828236,
e-mail:
lkp@lkp.org.pl,
www.lkp.org.pl